Dla wszystkich, którzy zmęczyli się obżarstwem i odpoczynkiem podczas Świąt Wielkanocnych, mam doskonałą wiadomość – wielkimi krokami zbliża się do nas długi weekend! Jeśli nie wykorzystaliście już całego należnego Wam w pracy urlopu, to po pewnych negocjacjach z szefem jest szansa, że dni pomiędzy 30 kwietnia, a 3 maja spędzicie na wypoczynku!
Nie od dziś wiadomo, że Polska plasuje się w czołówce krajów o największej liczbie dni wolnych zarówno tych związanych ze Świętami, jak i płatnych urlopów pracowniczych. 33-39 – to magiczna ilość dni do której nawiązuję, dużo – mało? Zamiast nad koleją kalkulacją , lepiej zastanowić się nad ich sensownym wykorzystaniem. Oczywiście mam na myśli skorzystanie z zasady tzw. “złotego środka” – trochę odpoczynku w stylu leniwca zwisającego z kanapy, trochę w stylu active z włączeniem ruchu na świeżym powietrzu, częściowo z rodziną, kilka dni w samotności – zbawiennych dla naszej psychiki.
“me, myself and I”
Zakładając, że część z Was rodzinnie spędziła już ostatnie Święta proponuję teraz wypad z przyjaciółmi lub dla odważniejszych wycieczkę pod tytułem “me, myself and I” po Zakopanem i okolicach. Propozycje miejsc opiszę może w następnym blogu, a dziś koniecznie pomyślcie o nocowaniu. Wygodne łóżko i dach nad głową to część składowa efektywnego wypoczynku. Oczywiście najciekawszą ofertę miejsc noclegowych znajdziecie na naszym portalu rezerwacyjnym GóralPoleca. Do wyboru, do koloru w zależności od potrzeb w centrum miasta jak np. Sienkiewicza 12, czy Jagiellońska 34 lub na obrzeżach – Smrekowe domki, Panorama Kościelisko, w przystępnych cenach bo już od 200 zł za apartament za 1 noc.
Wracając do “clue” dzisiejszego wywodu – wielokrotnie temat dni wolnych jest podejmowany czy to na poziomie dyskusji o znaczeniu ekonomicznym, towarzyskim, oraz religijnym, o ile włączanie się w samą analizę zawsze prowadzi do jakichś wniosków, o tyle istotne jest również sensowne wykorzystanie tego, co jest nam już dane. Obserwując wiele innych nacji nie jestem przekonana byśmy jawili się jako naród leniwy, Polakom brakuje raczej umiejętności planowania i organizowania stąd wiele działań odbywa się na tzw. “spontanie” (zaczerpnięte z języka studenckiego). O zagospodarowaniu urlopu myślimy w ostatniej chwili, kiedy żona stojąc nad walizką pyta czy spakować futro z lisa, czy bikini, lub mąż zastanawia się czy lepiej do samochodu wrzucić maskę do nurkowania, czy buty narciarskie. Przed nami jeszcze miesiąc – tylko miesiąc i znowu przez kilka wolnych dni “będzie się działo”!